środa, 28 października 2015

01 powrót na stare śmieci

hej?
nie wiem jak zacząć. może po prostu kontynuujmy.
przytyłam.
znowu.
moje napady wróciły.
znowu.
nie mogę się na niczym skupić.
znowu.
myślę tylko o jedzeniu.
znowu.
mam dość życia.
znowu.
muszę coś zmienić.
znowu.

najlepszym wyjściem będzie wrócenie tutaj. pamiętam jak cieszyłam się z każdego kilograma mniej.
jak ważne było dla mnie wasze wsparcie.

więc wracam. postaram się dodawać notki najczęściej jak się da i przede wszystkim nie zawalać.
dziękuję, do jutra.






sobota, 25 kwietnia 2015

20

Cześć kruszynki!
Strasznie nie lubię użalania się nad sobą, ale dłużej nie wytrzymam. W jeden dzień potrafię nażreć się za dwóch, a drugiego spokojnie mieszczę się w limicie. Mam dość, bo staram się z całych sił a nie wychodzi. Nie widzę dalszego sensu prowadzenia tej diety skoro co drugi dzień zawalam. Już nie mam pojęcia co robić. Więc, wczorajszy dzień na czerwono (ale niespodzianka:)). Dzisiejszy dzień jednak na zielono. Niby jest to jakieś światełko w tunelu. Ale nie pociesza ani trochę. Myślałam nawet o udaniu się do jakiegoś specjalisty, bo to nie jest normalne że po przyjściu ze szkoły potrafię zjeść ponad 1000 kcal. I nie jestem głodna, po prostu moja ręka sama wciska mi to jedzenie. Naprawdę się starałam.
A tak bardziej pozytywnie to byłam dzisiaj na mieście i kupiłam sobie podkład. Nigdy nie mogę trafić z kolorem, może tym razem mi się udało. Znalazłam też w Rossmannie napój hamujący apetyt, więc go wzięłam. I powiem wam, że jest dość drogi jak na 10 saszetek, ale działa przez kilka godzin. Na pewno wypróbuję go w szkole. Przeszłam jeszcze dość spory kawałek z miasta do domu:)
A jak wam minęła sobota?

Bilans z dziś:
- kanapka z szynką (200)
- napój hamujący apetyt (9)
- 2 kawałki babki (479)
- kasza i żołądki drobiowe (406)
- winogrono
- brokuł
Razem: 1094/1100

Trzymajcie się chudo!

                             

                             

czwartek, 23 kwietnia 2015

19

Cześć kruszynki!
Od jutra do szkoły. Na samą myśl jest mi niedobrze. Powinnam się właśnie uczyć na geografię, a co robię? Jak zwykle nic. Na prawdę nie mam siły na nic, nawet na zajrzenie do książki. Moje oceny to katastrofa.
Denerwuje mnie jeszcze jedna rzecz. Aktualnie, moja mama notorycznie powtarza mi że jestem chuda. Nie mam pojęcia, czy coś podejrzewa. Denerwuje mnie fakt, że mnie okłamuje. Przecież widzę ten tłuszcz, oczu mi nie zamydli.

Bilans z dziś:
- kanapka z szynką, rzodkiewką, ogórkiem (300)
- kakao (126)
- zupa pomidorowa z makaronem ( 200)
- lód (186)
- malutka nóżka z kurczaka (103)
Razem: 915/1000
(jem w ciągu dnia więcej warzyw, tylko po prostu nie wiem jak je wpisać do bilansu, dlatego ich nie wpisuję:(. takie sprostowanie, żeby nie wyszło że jem same niewartościowe jedzenie)

Trzymajcie się chudo!



wtorek, 21 kwietnia 2015

18



Cześć kruszynki!
Na wstępie chciałam napisać, że jestem strasznie szczęśliwa. Po spędzeniu około 11 godzin ze znienawidzoną osobą mogę odetchnąć. Skończyłam robić prezentację na chemię. Boże, tak strasznie się cieszę. Chociaż i tak czeka mnie jeszcze z geografii. Ugh, nienawidzę szkoły.

Bilans z dziś:
- 3 wafle kukurydziane (57)
- 4 kluski śląskie i kotlet schabowy (110) + (350)
- pół ciabatty z szynką i rzodkiewką (150)
- 2 jabłka
- żelek (5?)
Razem: 672/800
Ćwiczyłam dziś też sporo, więc jestem naprawdę szczęśliwa.
Potrzebuję więcej wolnych dni, wtedy lepiej idzie mi z dietą. Dlaczego w szkole ciągle jestem głodna?

Trzymajcie się chudo!




niedziela, 19 kwietnia 2015

17

Cześć kruszynki!
Cóż, troszkę dawno mnie tu nie było. Przepraszam. Miałam taki nawał pracy, że nie miałam czasu na nic. Nawet na dietę. Więc znowu zawaliłam:). To już normalne, że ciągle coś zawalam. Boże, jestem taką idiotką. Wczoraj postanowiłam, że zjem najmniej kalorii ile się da. Wydaje mi się, że poszło bardzo dobrze, patrząc na te wszystkie czerwone dni. Najgorzej było u koleżanki, bo co chwilę kazała mi coś jeść, ale postawiłam na swoim i nie zjadłam nic.
Bilans z wczoraj:
- szklanka mleka i pół łyżeczki miodu (109)
- bułka z szynką (200)
- 3 łyżki jogurtu naturalnego (30 kcal)
Razem: 339/1100

Dzisiaj gorzej poszło, ale nie będę jeszcze pisać bilansu, edytuję post później.
Zostało 67 dni do wakacji, trzeba ruszyć dupę.
Trzymajcie się chudo!

Bilans z dziś:
- kanapka (200)
- jogurt (178,2)
- obiad (450)
- czekolada (339)
- lód (145)
- 2 kanapki (480)
Razem: 1792,2/1100
Byłoby dobrze ale niedawno zjadłam 2 kanapki. Nie rozumiem po co je zjadłam.
Ćwiczyłam dzisiaj na prawdę bardzo dużo, mam nadzieję że coś pomoże.





niedziela, 12 kwietnia 2015

16

Cześć kruszynki!
Jak wam mija niedziela? Ja dziś wstałam późno i się zaczęło. Znowu. Po prostu nie panuję nad moim ciałem. Ono samo idzie do lodówki i coś pożera. Nawet nie czuję, że coś jem, po prostu żuję. Coś jest ze mną nie tak. Nikt normalny tak nie ma. Cholera, jestem na skraju wytrzymania. I żadne słowa mi nie pomogą. Od kilku dni nawet boję się zaglądać na tego bloga, na wasze komentarze. To nie ma sensu. Żyję w ciągłym strachu, tylko nie wiem dlaczego. Właśnie powinnam się uczyć a siedzę na krześle i boję się mojego ciała. Nie mam pojęcia kiedy znowu samo wstanie i zacznie jeść. Czuję się taka pusta. Chcę traktować jedzenie jako paliwo, a nie jako przyjemność. Chociaż to co teraz się dzieje nie można nazwać przyjemnością. Jakby moje ciało zbuntowało się przeciwko mnie i zaczęło żyć samo. I ciągle chce być czymś zajęte dlatego je. Ta notka nawet nie ma sensu, przepraszam.

Bilans z dziś:
- 2 kawałki ciasta 350 kcal
- kisiel 115 kcal
- 5 klusek śląskich i mięso 306,5 kcal
- lód waniliowy w czekoladzie 400 kcal

Razem:1171,5/1100

Za chwilę idę ćwiczyć i spalę tą nadwyżkę. Do końca dnia nie będę jadła nic, jak strasznie zgłodnieję to jakieś warzywo.
Bilans - 100 kcal= 1071,5 kcal

Trzymajcie się chudo!

sobota, 11 kwietnia 2015

15





Cześć kruszynki!
Jak minęła wam sobota? Mi całkiem całkiem, byłam na zakupach. Wczoraj jak wróciłam do domu myślałam, że nie wstanę dziś z łóżka, bo przeszłam ponad 10 km! Nawet nie wiem jak, samo tak wyszło. Stanęłam dziś na wadze i ujrzałam cudne 59,8 kg. Ta piątka z przodu cholernie mnie motywuje. Postanowiłam dzisiaj, że słodycze będę mogła "ruszyć" tylko w weekendy. Zrobię wszystko, żeby dotrzymać tego postanowienia, bo inaczej znów zacznę tyć.
Więc, jak byłam na zakupach przydarzyła mi się sytuacja. Znalazłam w sklepie śliczne spodnie (mam tylko 2 pary, w których chodzę bo reszty nie lubię) i strasznie chciałam je kupić. Tak btw to były ostatnią parą z tego modelu. I chcę je przymierzyć. I próbuję, próbuję i próbuję i nie mogę ich założyć. Bo mam za grubą łydkę:) Prawie się popłakałam w tym sklepie. Nawet nie potrafię określić jak się wtedy czułam. Nikomu nie życzę tego.

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem 250 kcal
- ptasie mleczko 52 kcal
- 4 łyżki jogurtu naturalnego z truskawkami i cukrem 86 kcal
- bułka pszenna z szynką drobiową x2 499 kcal
- kisiel 116 kcal

Razem:1003/1100




czwartek, 9 kwietnia 2015

14

Cześć kruszyny!
Miałam dziś zastępstwo- historię. I oczywiście pisaliśmy kartkówkę. Mam nadzieję, że dostanę piątkę, bo ostatnia słabo mi poszła. Jak wróciłam ze szkoły to wpadłam w jakiś trans, ciągle chodziłam do kuchni i coś jadłam. Strasznie mi wstyd, bo powinnam się wziąć za siebie a nie takie cyrki odwalać. Nienawidzę powrotów do domu, ponieważ codziennie mam coś takiego. Jak zdejmę kurtkę to od razu ciągnie mnie do lodówki, a jak staram się to powstrzymać to są jeszcze gorsze skutki. Widocznie nie potrafię kontrolować swojego ciała.

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem 250 kcal
- kanapka z szynką drobiową 150 kcal
- 3 kostki czekolady 118 kcal
- bułka z dżemem 330 kcal
- kasza + kawałek mięsa gotowanego 200 kcal
- 3 łyżki jogurtu naturalnego z garstką płatków i malinami 55 kcal
Razem: 1103/900


Trzymajcie się chudo!:c

ughcutie:

paler than snow white


ughcutie:

paler than snow white

środa, 8 kwietnia 2015

13







Cześć kruszynki!
Pierwszy dzień szkoły i już mam dość. Ogólnie dzisiejszy dzień był do dupy. Najpierw rano wyszedł mi okropny pryszcz na ustach, wyglądałam jak monstrum. Później cała klasa na lekcji muzyki z dupy zaczęła wyśmiewać się z moich idoli, zranili mnie tym strasznie. A zazwyczaj kiedy jestem zraniona, w myślach wyobrażam sobie grób kuzyna. Prawie się popłakałam na lekcji. Śpij spokojnie Igorku [*]
Pojechałam do lekarza i zapomniałam się zapytać co mogę jeść. Super. Przez to zaczęła się kłótnia z moją mamą. Poleciały na prawdę okropne słowa.
Mam jutro kartkówkę z angielskiego, trzymajcie kciuki.

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem ok.250 kcal
- 1,5 bułki z szynką 287 kcal
- 1/3 chałki ok.288 kcal
(jadłam jeszcze owoce, ale ich nie liczę)
Razem: 825/950

Trzymajcie się kruszyny! Wytrwamy do piątku!





mortalem:

Insta : mxnon.jpg



wtorek, 7 kwietnia 2015

12

Cześć kruszynki!

Piszę krótki post bo nauka wzywa. Byłam dziś u lekarza w sprawie tego zapalenia. Pani doktor osłuchała mnie z przodu i z tyłu, sprawdziła gardło i już wiedziała jakie krople mi przepisać! Dodajmy, że zapalenie wyszło mi w uchu, do którego nawet nie zajrzała. To się nazywa służba zdrowia. Może to Wróżbita Maciej w wersji Women? Jeśli czytała mi w myślach to nie będę miała wstępu do tej przychodni haha. Powinnam się teraz zacząć uczyć na geografię ale nie mam ochoty nawet otwierać zeszytu. Bierze mnie obrzydzenie na samą myśl haha.

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem ok.300 kcal
- babeczka 80 kcal
- mała gotowana nóżka z kurczaka 104 kcal
- 5 klusek śląskich ok. 180 kcal

Razem: 664/800
(planuję zjeść coś na kolację, ale jeszcze nie wiem)

Ćwiczenia: Mel B trening brzucha
                   Thigh Exercises
                   30 Day Squat Challenge dzień 9
                   30 Day Ab Challenge dzień 7
                   30 Day Butt Challenge dzień 6



flawfilled:

✩ p r e t t y & p a l e ✩

ultimate pale blog



27-cents:

☯ ☯ pretty and pale ☯ ☯

ultimate pale blog




poniedziałek, 6 kwietnia 2015

11


Cześć kruszynki!
Pierwszy dzień HSGD za mną. Zostało mi coś ze świąt i miałam dziś ochotę na wszystko co jest słodkie. Nie do końca udało mi się opanować, świetny początek diety, prawda?:) Mam nadzieję, że spaliłam zbędne kcal ćwiczeniami. Jak wam minął lany poniedziałek? Ja cały dzień siedziałam w domu, oblała mnie tylko rodzina. Tak na prawdę nie mam ochoty wychodzić z domu, nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Dawno się też nie ważyłam, boję się że po wczorajszym i dzisiejszym dniu przytyłam. Oby nie. Do tego wszystkiego dostałam zapalenia ucha w niedzielę. To chyba nie jest mój rok.

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem 250 kcal
- żelek 100 kcal
- 1,5 ziemniaka 95 kcal
- kawałek ryby 44 kcal
- babeczka 80 kcal
- bułka z kruszonką 245 kcal
- pół kiwi (nareszcie!)

Razem: 814/900 (mam wrażenie, że zjadłam więcej)

Ćwiczenia: Miley Cyrus Workout Sexy Legs
                   Mel B trening brzucha
                   30 Day Squat Challenge dzień 8
                   30 Day Butt Challenge dzień 5
                   30 Day Ab Challenge dzień 6
                 


Fitspo


fitspo




poniedziałek, 30 marca 2015

10

Jedynym plusem tego całego gówna jest fakt, że nie ciągnie mnie do słodyczy tak bardzo. 


Cześć kruszynki.
Nie mam pojęcia co napisać.
Moje życie zrobiło się czarno białe, nie mam siły na nic. Dobijające są również zaległości tzn sprawdziany, masa ćwiczeń i kartkówek. Pisałam już dzisiaj jedną, poszła fantastycznie *wsłuchajcie się w ten sarkazm*. Nienawidzę chemii i wszystkiego co żyje.
Dodatkowo koleżanki zobaczyły moje blizny i głupio zaczęły się pytać: "A co to? Klaudia co to?"
Bardzo dobrze wiedzą co to, więc nie muszą zadawać miliarda pytań prawda? Przez cały dzień w szkole miałam łzy w oczach, nie mam pojęcia dlaczego. Po prostu co chwila chciało mi się płakać. Super.
Bilansy są fatalne, zwłaszcza, że nadal nie mogę jeść owoców. Przez to wszystko zaczęłam już tyć, włosy mi wypadają i twarz zrobiła mi się taka dziwna, nawet nie wiem co to. Tak cholernie brzydzę się mojego ciała.
A z drugiej strony nie mam silnej woli, to jest mój największy problem.
Na prawdę chcę się wziąć za siebie, raz a porządnie.
Mam nadzieję, że sobie poradzę z powrotem na HSGD od poniedziałku.

Trzymajcie się chudo! Mam nadzieję, że chociaż u was wszystko dobrze.
Tak btw to jeśli się wyrobię to zacznę robić od nowa 30 days squat challenge. Zawsze to jakieś ćwiczenie prawda?


♥ sexual pale ♥

♥ sexual pale ♥




czwartek, 26 marca 2015

09









Cześć kruszynki!
Nie pisałam wczoraj bo tak naprawdę nie miałam siły. Załamałam się totalnie. Straciłam idola, od tak po prostu. Jak się o tym dowiedziałam, poczułam jakby serce miało mi za chwilę przestać bić, taki cholerny ból. Dzisiejszy dzień był okropny. Dostałam 3 z informatyki, za pracę na lekcji. Co z tego, że byłam nieobecna na czterech lekcjach i byłam w szpitalu? Powinnam to umieć! Po prostu super. Pielęgniarka mnie ważyła, i wyszło 60,5 kg. Załamka. Na początku bałam się, że będzie mi kazała się rozebrać bo zrobiłam małą niespodziankę na ręce. A na dodatek wyglądałam dzisiaj jeszcze gorzej niż zwykle, bo spuchły mi powieki od płaczu. Na prawdę idealnie. Mało co i bym wybuchła płaczem na jednej przerwie. To był pierwszy dzień szkoły a mam serio dość. Teraz czuję niewyobrażalną pustkę w środku.

Bilans z dziś:
- płatki kukurydziane 200 kcal
- bułka z białym serem 328 kcal
- herbatniki 210 kcal
- chrupki kukurydziane 192 kcal
- ziemniak i pulpet z piersi kurczaka 65 kcal+ ~ 80 kcal
- bułka z szynką 260 kcal
Razem: ok. 1335 kcal

Sądziłam, że będzie gorzej.
Błagam, doradźcie mi czy mam zacząć jakąś dietę, błagam.
Trzymajcie się !





poniedziałek, 23 marca 2015

08



Cześć kruszynki!
Jak wam mija dzisiejszy dzień? Mój się strasznie dłuży. Do środy siedzę w domku, idę wtedy na badania kontrolne i dowiem się czy w czwartek idę do szkoły. Z jednej strony strasznie nudzi mi się w domu, lecz z drugiej przeraża mnie powrót do kartkówek, sprawdzianów, pytań itd. Zastanawiam się nad jakąś dietą tylko nie mam pojęcia jaką, wrócić do HSGD czy wziąć się za coś nowego?

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem ok. 170 kcal
- 3 wafle ryżowe 57 kcal
- mała miseczka zupy pomidorowej 150 kcal
- biszkopty 455 kcal
- bułka z szynką 250 kcal

Razem: 1082 kcal

Jestem na siebie cholernie zła za te biszkopty, ale nic już nie mogę zrobić.

Trzymajcie się chudo księżniczki!


miserablepale:

 pretty, pretty, pretty pale



cvmbrella:

loverpale:

- nsfw pale  -

daddy’s little princess

♥♥♥


fluhm:

may i be your pale prince?

♥♥♥


niedziela, 22 marca 2015

07



Wracam aniołki!
Podchodzę do wszystkiego od nowa, oczyściłam umysł z niebezpiecznych myśli.
Więc...dobrze by było wytłumaczyć się, prawda?

Okej, zaczynam.
Przez okres kiedy się poddałam, na okrągło tyłam, chudłam, tyłam, chudłam itd.
Wiele emocji wtedy przeżywałam, ale nie mogę się tym tłumaczyć. Nie mogę i już.

13 dni temu, dokładnie 9 marca , od rana cholernie bolał mnie brzuch w prawym, dolnym rogu. Myślałam, że to okres więc wzięłam nospę i położyłam się spać. Nazajutrz poszłam do lekarza, ponieważ ból nie ustąpił ani trochę, był jednostajny. Zostałam odesłana na jakieś badanie, wyszło że mam podwyższoną zawartość białych krwinek(?). Chyba tak. Po tym, byłam skazana na szpital. Na oddziale zostałam zważona i zgadnijcie ile ważyłam... 66kg! Załamałam się totalnie. Później pobrano mi krew i inne duperele, po 6 godzinach czekania na łóżku szpitalnym dowiedziałam się, że będę operowana. Byłam naprawdę zdenerwowana, bo do tej pory unikałam szpitali jak ognia. Wycięli mi wyrostek robaczkowy.

W szpitalu leżałam dokładnie tydzień. Przez pierwsze kilka dni żyłam na kroplówkach. Dopiero stopniowo dostawałam "coś". Najpierw zwykłą wodę, później herbatę, następnie taką ciapkę na mleku . We wtorek dostałam wreszcie "jedzenie". Od tamtego dnia jestem na naprawdę ograniczonej lekkostrawnej diecie. Oprócz płatków śniadaniowych i biszkoptów praktycznie nic nie jem.

Więc, wczoraj postanowiłam się zważyć. Stanęłam na wadze i nie mogłam uwierzyć, że to prawda. 59,6 kg!!! Opłacało się tyle dni głodować. Schudłam ponad 6 kilo! Teraz nie mogę tego zaprzepaścić. Niestety na razie nie mogę ćwiczyć. Ćwiczenia muszę nadrabiać mniejszą ilością jedzenia, prawda?

Cholernie boję się powrotu do szkoły.

Trzymajcie się chudo księżniczki!



soulmxtes:

♥ pale gfs ♥





soulmxtes:

♥ pale gfs ♥

piątek, 6 lutego 2015

06

Cześć kruszynki.
Wracam z podkulonym ogonem. Rozpuściłam się. Zaczęłam jeść więcej słodyczy. Wstyd mi.
Przez cały dzień siedzę w domu bo nie mam co robić. Nie mam nawet warunków by ćwiczyć. Nie wiem co mam robić, naprawdę. Jeszcze jakiś tydzień temu miałam idealny plan, na to że będę regularnie ćwiczyć, mniej jeść itd. Wszystko szlak trafił. Przez te ostatnie dni nie liczyłam kcal więc nie wiem czy przekroczyłam limit czy nie. Zostawię je na niebiesko. Ogólnie to fatalnie się czuję. Do tego mam katar i gardło mnie boli. Na szczęście mam jeszcze tydzień ferii. Wy też macie tyle rzeczy do zrobienia? Muszę przygotować strój pomidora na Dzień Żyj Zdrowo I Kolorowo. Jakbym już nie przypominała wielkiego pomidora, ugh. Nie będę pisać bilansu z dziś bo na prawdę mi wstyd. Ale biorę się do pracy. Życzcie mi szczęścia :(

Chce ktoś na mojego tumblra? :(  http://montanaharry.tumblr.com

Trzymajcie się chudo księżniczki!


sullenlikesex:

♡ ♡ ♡



sullenlikesex:

♡ ♡ ♡






niedziela, 1 lutego 2015

05




Cześć kruszynki!
Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Wreszcie pojechałam do galerii! Dziwię się niektórym ludziom. Praktycznie z każdego sklepu odzieżowego potrafią wyjść z jakimś ciuszkiem. Ale kiedy ja tam wchodzę, bam, nic nie mogę dla siebie znaleźć. Wy też tak macie? Na szczęście, znalazłam dwie koszulki w Sinsay. Później, z całą rodziną poszliśmy coś zjeść. Wybrałam naleśnika z serem, wydawał mi się najodpowiedniejszy z tych wszystkich tłustych mięs. Kiedy już usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy jeść, naprzeciwko nas pojawiła się para , w  moim wieku. Zaczęli sobie "ciumkać", przytulali się i całowali. A mi chciało się zwracać. Nie, nie mam nic przeciwko parom. Toleruję tylko te, które nie robią tych rzeczy w miejscach publicznych. Bo proszę was, człowieka bierze obrzydzenie jak widzi, kiedy jakaś para zaczyna sobie wpychać języki do gardeł. Po jakichś dziesięciu minutach zaczęło chcieć mi się pić. Za mną stało stoisko z bubble tea. Chciałam z ciekawości sprawdzić ile ma kcal. Przeraziłam się! 0,2 litrowy kubek tego napoju zawiera 300-500 kcal. Od razu przeszła mi na to ochota.

Bilans z dziś:
- wafel ryżowy z serem 100 kcal
- naleśnik z białym serem ok.300 kcal
- gałka lodów pinacolada 80 kcal
- kromka chleba z serkiem wiejskim 115 kcal
- pomarańcza 
- brokuły 500g

Razem: 595/1100 

Jakiś mały ten bilansik. Boję się że o czymś zapomniałam XD. 
Trzymajcie się chudo skarby!





sobota, 31 stycznia 2015

04



Cześć kruszynki.
Dlaczego każdy dzień pod koniec musi się psuć? Wczoraj od rana było wszystko oki, nawet kartkówka z historii nie zniszczyła mi radości z ostatniego dnia szkoły. Wróciłam do domu i poczułam ferie. Postanowiłam gdzieś wyjść, więc umówiłam się z koleżanką i poszłam z nią do fryzjera. Niby nic takiego, zwyczajne wyjście ale i tak się cieszyłam że nie siedzę w pokoju. Po fryzjerze, tata koleżanki podwiózł nas do koleżanki Kasi. Wszystko było w najlepszym porządku,  dopóki nie zadzwoniła moja mamusia. Nie witając się, od razu zaczęła krzyczeć gdzie jestem. Spokojnie odpowiedziałam że u koleżanki i że przywiezie mnie tata Gosi. Zamiast zakończyć połączenie mama zaczęła się na mnie drzeć że jestem nieodpowiedzialna i że sprawiam komuś problem. Chciałam to zakończyć bez problemu więc powiedziałam, że niedługo będę w domu. W tym czasie Kasia zbiegła do swojego taty i oznajmiła, że ma mnie zawieść do domu bo jest już ciemno a ona mieszka w szemranej okolicy itd. Więc nie miałam wyjścia i musiałam pojechać razem z jej tatą. Dziewczyny na szczęście pojechały razem ze mną. Weszłam do domu i co? Rozpętało się piekło. Mamusia zaczęła od wejścia na mnie krzyczeć, że zawsze sprawiam tylko problemy, że stawiam wszystkich na baczność i żeby zawsze było moje na wierzchu. Rozpłakałam się wtedy jak dziecko. Bo tak naprawdę nie mogłam zrobić nic, żeby wrócić sama do domu a moja mama uważa że to wszystko to moja wina. Krzyczała na mnie przez jakąś godzinę, później poszła spać. A ja przez cały ten czas ryczałam jak opętana.

Bilans z wczoraj:
- wafel ryżowy z serem 100 kcal
- kanapka ok.400 kcal
- bułka pszenna z serem 300 kcal
- 2 brokuły 135 kcal
- woda Żywiec Zdrój 92,6 kcal
Razem: 891/950 

Dzisiaj wstałam o dziesiątej i było mi już wszystko obojętne. Straciłam wiarę w siebie i zaczęłam pochłaniać rzeczy. Dosłownie wszystko co wpadło mi w ręce, zjadłam. Do tej pory zjadłam :

Bilans z dziś:
- jajko gotowane 78 kcal
- herbatniki 61 kcal
- biszkopty 10 szt. 210 kcal
- 2 ciastka "zabajone" 160 kcal
- wafelek 219,2 kcal

Razem: 728,2/1100

Edit.
Zjebalam. Strasznie. Nie chce juz liczyc kcal bo jeszcze bardziej sie zdoluje. Strasznie duzo zjadlam dzis i nie mam tego jak spalic czyt. kochana mamusia siedzi u mnie w pokoju, oglada telewizje i nie chce wypierdalac wyjsc z pokoju
Trzymajcie się chudo!




fairyofpale:

naive-moon:

queenofpale:

pale-as-my-soul:

x pale x 


-♕ Who’s the palest in the land? 

✿ more pale here ✿

More here

czwartek, 29 stycznia 2015

03





Cześć kruszynki!
Jak tam minął wam czwartek? Mi całkiem nieźle:) Z chemii pani zapomniała o kartkówce, wygrałam życie. Pisałam jeszcze dzisiaj kartkówkę z angielskiego, mam nadzieję że dobrze mi poszła, liczę na piąteczkę. Na informatyce miałam taką mega słodką sytuację z moim crushem że o matko, umarłam. Więc, robiliśmy taki projekt z informatyki na temat naszego miasta i szkoły. Kiedy wszyscy skończyli pani wybrała 3 osoby i oznajmiła ,że będą oceniać te prace. I oczywiście znalazł się tam mój crush hihi. Więc po pewnym czasie podchodzą do mnie i zaczynają oceniać pod względem błędów estetycznych i innych dupereli. W tym czasie mój crush staje za moim krzesełkiem maksymalnie blisko mojego krzesełka, nachyla się i szeptem mówi "nie masz kilku rzeczy ale i tak dam ci maksymalną ilość punktów" a ja UMARŁAM.

Bilans z dziś:
-kromka chleba wasa z łyżeczką dżemu jabłkowego 39 kcal
-kanapka z serem 300 kcal
-pomarańcza 98 kcal
-800ml rosołu z kostki 40 kcal
-szklanka soku Dr,Vitt 84 kcal
-wafel ryżowy z plastrem sera 86 kcal
-woda smakowa Żywiec Zdrój ok.47 kcal

Razem: 694/1000

Miśki mam pytanko, wliczacie owoce do kcal?

Życzcie mi powodzenia na jutrzejszym sprawdzianie z fizyki :(

Trzymajcie się chudo!




pale-mac:

pretty + pale blog 


sexual-jpeg:

- Explicit Pale Girls -

środa, 28 stycznia 2015

02




Cześć kruszynki!
Na wstępie chciałam was przeprosić za to, że wczoraj nie napisałam :( Przez remont zostałam odłączona od prądu na prawie 2 dni. Dopiero dzisiaj udało mi się przekonać rodziców, by podłączyli mi kable. Ale wróciłam!
Dzień wczorajszy nie byłby całkiem zły, gdyby nie sprawdzian z geografii a także kartkówka z polskiego. Jak dostanę z którejkolwiek pracy poniżej 3 to się załamię.
Bilans z wczoraj:
- pieczywo chrupkie wasa z 2 plasterkami ogórka 27 kcal
- bułka z szynką 350 kcal
- jabłko 94 kcal
- 2 łyżki ziemniaków z sosem 50 kcal
- porcja warzyw na patelnię 110 kcal
- kawałek chałki ok. 100 kcal

Dodatkowo pochwalę się wam, że wybrałam się na spacer, jak się okazało 3 kilometrowy! Nie spodziewałam się po sobie takiego niezłego wyniku. Aplikacja wyliczyła mi, że spaliłam 220 kcal. Boję się jednak, że o czymś w bilansie zapomniałam dlatego nie odliczam .

Razem: 731/ 800

Od rana zapowiadało się, że dzisiejszy dzień będzie świetny. Mało zajęć, a do tego luźne. Jak się później okazało, musiałam zostać do 16 w szkole, by napisać kartkówkę z historii. Zła jak osa, wróciwszy do domu poszłam spać. Nie mam pojęcia dlaczego byłam tak strasznie zmęczona. Około osiemnastej wstałam i postanowiłam coś zjeść. Stojąc w kuchni , ni z tego ni z owego , przyszedł do mnie tata i zaczął mieć pretensje. O wszystko. O to jak stoję, jak wyglądam, jaki mam bałagan w pokoju, jak się fatalnie uczę, że nie powinnam się znaleźć w tej rodzinie i o zgubionego przez moją siostrę pilota od telewizora. Zaczął mi grozić, że odłączy całą elektryczność, ponieważ nie obchodzi go to, że moja siostra zgubiła ten pilot, ja muszę go znaleźć bo inaczej dostanę karę. Rozumiecie to? Ja muszę. Co z tego, że moja siostra chowa wszędzie ten pilot i później nie wiadomo gdzie jest. Wasi rodzice też faworyzują młodsze rodzeństwo? Czasem mam wrażenie, że jestem niechcianym dzieckiem. Cóż, muszę jakoś wytrzymać.
Bilans z dziś:
- pieczywo chrupkie wasa z plastrem szynki 40 kcal
- kanapka z szynką 300 kcal
- pizzerka 247 kcal
- pół pączka 140 kcal
- 6 klusek śląskich 156 kcal
- picie Roko 168 kcal

Razem: 1051/ 900

Co mogę powiedzieć? Jestem okropna. Trzeci dzień a ja zawalam. Dość dużo razy dzisiaj wchodziłam i schodziłam ze schodów, mam nadzieję że coś to pomogło i wynik jest mniejszy. Idę poćwiczyć i spróbować zmniejszyć bilans. Dobija mnie myśl, że jeszcze dwa dni muszę chodzić do szkoły, Jutro kartkówka z chemii i angielskiego, trzymajcie kciuki!









poniedziałek, 26 stycznia 2015

01




Witajcie kruszynki.
Jestem Klaudia. Mam 14 lat. Założyłam tego bloga pod wpływem impulsu. Wreszcie , po tylu latach oprzytomniałam i zrozumiałam, że muszę coś ze sobą zrobić. Od dziecka nie byłam jakoś specjalnie chuda. Wyróżniałam się spośród koleżanek swoją "tuszą". Aktualnie ważę około 62 kg. Około, ponieważ dawno się nie ważyłam.
Jest poniedziałek a ja nie w szkole. Od czwartku coś się dzieje z moim żołądkiem. Fajnie tak siedzieć w domku kiedy inni wytężają mózgi by myśleć. Jutro już na pewno idę, co wiąże się z toną pracy domowej do odrobienia. I nauczeniem się na sprawdzian z geografii, której na prawdę nie lubię:)
Do tej pory byłam na nieudanej HSGD. Zabrakło mi.... czegoś. Nie umiem tego nawet określić. Może to wiara w siebie? Nie mam pojęcia. W każdym razie, postanowiłam ją reaktywować. Zaczynając od dzisiaj! Z ćwiczeniami będzie krucho, ponieważ aktualnie mam remont w domu, co wiąże się z tym że przesiaduje u mnie cała rodzina :)

Bilans na dziś :
- bardzo mała pomarańcza - 50 kcal
- kromka chałki - 100 kcal
- porcja zupy jarzynowej 90 kcal
- bułka z serem i ogórkiem ok. 400 kcal (?)

Razem: 640/900

Trzymajcie się chudo myszki!



k-leidoscope:

darkorgasm:

Cum to the darkside baby.

Darling, i’m a nightmare dressed like a daydream