poniedziałek, 30 marca 2015

10

Jedynym plusem tego całego gówna jest fakt, że nie ciągnie mnie do słodyczy tak bardzo. 


Cześć kruszynki.
Nie mam pojęcia co napisać.
Moje życie zrobiło się czarno białe, nie mam siły na nic. Dobijające są również zaległości tzn sprawdziany, masa ćwiczeń i kartkówek. Pisałam już dzisiaj jedną, poszła fantastycznie *wsłuchajcie się w ten sarkazm*. Nienawidzę chemii i wszystkiego co żyje.
Dodatkowo koleżanki zobaczyły moje blizny i głupio zaczęły się pytać: "A co to? Klaudia co to?"
Bardzo dobrze wiedzą co to, więc nie muszą zadawać miliarda pytań prawda? Przez cały dzień w szkole miałam łzy w oczach, nie mam pojęcia dlaczego. Po prostu co chwila chciało mi się płakać. Super.
Bilansy są fatalne, zwłaszcza, że nadal nie mogę jeść owoców. Przez to wszystko zaczęłam już tyć, włosy mi wypadają i twarz zrobiła mi się taka dziwna, nawet nie wiem co to. Tak cholernie brzydzę się mojego ciała.
A z drugiej strony nie mam silnej woli, to jest mój największy problem.
Na prawdę chcę się wziąć za siebie, raz a porządnie.
Mam nadzieję, że sobie poradzę z powrotem na HSGD od poniedziałku.

Trzymajcie się chudo! Mam nadzieję, że chociaż u was wszystko dobrze.
Tak btw to jeśli się wyrobię to zacznę robić od nowa 30 days squat challenge. Zawsze to jakieś ćwiczenie prawda?


♥ sexual pale ♥

♥ sexual pale ♥




czwartek, 26 marca 2015

09









Cześć kruszynki!
Nie pisałam wczoraj bo tak naprawdę nie miałam siły. Załamałam się totalnie. Straciłam idola, od tak po prostu. Jak się o tym dowiedziałam, poczułam jakby serce miało mi za chwilę przestać bić, taki cholerny ból. Dzisiejszy dzień był okropny. Dostałam 3 z informatyki, za pracę na lekcji. Co z tego, że byłam nieobecna na czterech lekcjach i byłam w szpitalu? Powinnam to umieć! Po prostu super. Pielęgniarka mnie ważyła, i wyszło 60,5 kg. Załamka. Na początku bałam się, że będzie mi kazała się rozebrać bo zrobiłam małą niespodziankę na ręce. A na dodatek wyglądałam dzisiaj jeszcze gorzej niż zwykle, bo spuchły mi powieki od płaczu. Na prawdę idealnie. Mało co i bym wybuchła płaczem na jednej przerwie. To był pierwszy dzień szkoły a mam serio dość. Teraz czuję niewyobrażalną pustkę w środku.

Bilans z dziś:
- płatki kukurydziane 200 kcal
- bułka z białym serem 328 kcal
- herbatniki 210 kcal
- chrupki kukurydziane 192 kcal
- ziemniak i pulpet z piersi kurczaka 65 kcal+ ~ 80 kcal
- bułka z szynką 260 kcal
Razem: ok. 1335 kcal

Sądziłam, że będzie gorzej.
Błagam, doradźcie mi czy mam zacząć jakąś dietę, błagam.
Trzymajcie się !





poniedziałek, 23 marca 2015

08



Cześć kruszynki!
Jak wam mija dzisiejszy dzień? Mój się strasznie dłuży. Do środy siedzę w domku, idę wtedy na badania kontrolne i dowiem się czy w czwartek idę do szkoły. Z jednej strony strasznie nudzi mi się w domu, lecz z drugiej przeraża mnie powrót do kartkówek, sprawdzianów, pytań itd. Zastanawiam się nad jakąś dietą tylko nie mam pojęcia jaką, wrócić do HSGD czy wziąć się za coś nowego?

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem ok. 170 kcal
- 3 wafle ryżowe 57 kcal
- mała miseczka zupy pomidorowej 150 kcal
- biszkopty 455 kcal
- bułka z szynką 250 kcal

Razem: 1082 kcal

Jestem na siebie cholernie zła za te biszkopty, ale nic już nie mogę zrobić.

Trzymajcie się chudo księżniczki!


miserablepale:

 pretty, pretty, pretty pale



cvmbrella:

loverpale:

- nsfw pale  -

daddy’s little princess

♥♥♥


fluhm:

may i be your pale prince?

♥♥♥


niedziela, 22 marca 2015

07



Wracam aniołki!
Podchodzę do wszystkiego od nowa, oczyściłam umysł z niebezpiecznych myśli.
Więc...dobrze by było wytłumaczyć się, prawda?

Okej, zaczynam.
Przez okres kiedy się poddałam, na okrągło tyłam, chudłam, tyłam, chudłam itd.
Wiele emocji wtedy przeżywałam, ale nie mogę się tym tłumaczyć. Nie mogę i już.

13 dni temu, dokładnie 9 marca , od rana cholernie bolał mnie brzuch w prawym, dolnym rogu. Myślałam, że to okres więc wzięłam nospę i położyłam się spać. Nazajutrz poszłam do lekarza, ponieważ ból nie ustąpił ani trochę, był jednostajny. Zostałam odesłana na jakieś badanie, wyszło że mam podwyższoną zawartość białych krwinek(?). Chyba tak. Po tym, byłam skazana na szpital. Na oddziale zostałam zważona i zgadnijcie ile ważyłam... 66kg! Załamałam się totalnie. Później pobrano mi krew i inne duperele, po 6 godzinach czekania na łóżku szpitalnym dowiedziałam się, że będę operowana. Byłam naprawdę zdenerwowana, bo do tej pory unikałam szpitali jak ognia. Wycięli mi wyrostek robaczkowy.

W szpitalu leżałam dokładnie tydzień. Przez pierwsze kilka dni żyłam na kroplówkach. Dopiero stopniowo dostawałam "coś". Najpierw zwykłą wodę, później herbatę, następnie taką ciapkę na mleku . We wtorek dostałam wreszcie "jedzenie". Od tamtego dnia jestem na naprawdę ograniczonej lekkostrawnej diecie. Oprócz płatków śniadaniowych i biszkoptów praktycznie nic nie jem.

Więc, wczoraj postanowiłam się zważyć. Stanęłam na wadze i nie mogłam uwierzyć, że to prawda. 59,6 kg!!! Opłacało się tyle dni głodować. Schudłam ponad 6 kilo! Teraz nie mogę tego zaprzepaścić. Niestety na razie nie mogę ćwiczyć. Ćwiczenia muszę nadrabiać mniejszą ilością jedzenia, prawda?

Cholernie boję się powrotu do szkoły.

Trzymajcie się chudo księżniczki!



soulmxtes:

♥ pale gfs ♥





soulmxtes:

♥ pale gfs ♥