sobota, 31 stycznia 2015

04



Cześć kruszynki.
Dlaczego każdy dzień pod koniec musi się psuć? Wczoraj od rana było wszystko oki, nawet kartkówka z historii nie zniszczyła mi radości z ostatniego dnia szkoły. Wróciłam do domu i poczułam ferie. Postanowiłam gdzieś wyjść, więc umówiłam się z koleżanką i poszłam z nią do fryzjera. Niby nic takiego, zwyczajne wyjście ale i tak się cieszyłam że nie siedzę w pokoju. Po fryzjerze, tata koleżanki podwiózł nas do koleżanki Kasi. Wszystko było w najlepszym porządku,  dopóki nie zadzwoniła moja mamusia. Nie witając się, od razu zaczęła krzyczeć gdzie jestem. Spokojnie odpowiedziałam że u koleżanki i że przywiezie mnie tata Gosi. Zamiast zakończyć połączenie mama zaczęła się na mnie drzeć że jestem nieodpowiedzialna i że sprawiam komuś problem. Chciałam to zakończyć bez problemu więc powiedziałam, że niedługo będę w domu. W tym czasie Kasia zbiegła do swojego taty i oznajmiła, że ma mnie zawieść do domu bo jest już ciemno a ona mieszka w szemranej okolicy itd. Więc nie miałam wyjścia i musiałam pojechać razem z jej tatą. Dziewczyny na szczęście pojechały razem ze mną. Weszłam do domu i co? Rozpętało się piekło. Mamusia zaczęła od wejścia na mnie krzyczeć, że zawsze sprawiam tylko problemy, że stawiam wszystkich na baczność i żeby zawsze było moje na wierzchu. Rozpłakałam się wtedy jak dziecko. Bo tak naprawdę nie mogłam zrobić nic, żeby wrócić sama do domu a moja mama uważa że to wszystko to moja wina. Krzyczała na mnie przez jakąś godzinę, później poszła spać. A ja przez cały ten czas ryczałam jak opętana.

Bilans z wczoraj:
- wafel ryżowy z serem 100 kcal
- kanapka ok.400 kcal
- bułka pszenna z serem 300 kcal
- 2 brokuły 135 kcal
- woda Żywiec Zdrój 92,6 kcal
Razem: 891/950 

Dzisiaj wstałam o dziesiątej i było mi już wszystko obojętne. Straciłam wiarę w siebie i zaczęłam pochłaniać rzeczy. Dosłownie wszystko co wpadło mi w ręce, zjadłam. Do tej pory zjadłam :

Bilans z dziś:
- jajko gotowane 78 kcal
- herbatniki 61 kcal
- biszkopty 10 szt. 210 kcal
- 2 ciastka "zabajone" 160 kcal
- wafelek 219,2 kcal

Razem: 728,2/1100

Edit.
Zjebalam. Strasznie. Nie chce juz liczyc kcal bo jeszcze bardziej sie zdoluje. Strasznie duzo zjadlam dzis i nie mam tego jak spalic czyt. kochana mamusia siedzi u mnie w pokoju, oglada telewizje i nie chce wypierdalac wyjsc z pokoju
Trzymajcie się chudo!




fairyofpale:

naive-moon:

queenofpale:

pale-as-my-soul:

x pale x 


-♕ Who’s the palest in the land? 

✿ more pale here ✿

More here

czwartek, 29 stycznia 2015

03





Cześć kruszynki!
Jak tam minął wam czwartek? Mi całkiem nieźle:) Z chemii pani zapomniała o kartkówce, wygrałam życie. Pisałam jeszcze dzisiaj kartkówkę z angielskiego, mam nadzieję że dobrze mi poszła, liczę na piąteczkę. Na informatyce miałam taką mega słodką sytuację z moim crushem że o matko, umarłam. Więc, robiliśmy taki projekt z informatyki na temat naszego miasta i szkoły. Kiedy wszyscy skończyli pani wybrała 3 osoby i oznajmiła ,że będą oceniać te prace. I oczywiście znalazł się tam mój crush hihi. Więc po pewnym czasie podchodzą do mnie i zaczynają oceniać pod względem błędów estetycznych i innych dupereli. W tym czasie mój crush staje za moim krzesełkiem maksymalnie blisko mojego krzesełka, nachyla się i szeptem mówi "nie masz kilku rzeczy ale i tak dam ci maksymalną ilość punktów" a ja UMARŁAM.

Bilans z dziś:
-kromka chleba wasa z łyżeczką dżemu jabłkowego 39 kcal
-kanapka z serem 300 kcal
-pomarańcza 98 kcal
-800ml rosołu z kostki 40 kcal
-szklanka soku Dr,Vitt 84 kcal
-wafel ryżowy z plastrem sera 86 kcal
-woda smakowa Żywiec Zdrój ok.47 kcal

Razem: 694/1000

Miśki mam pytanko, wliczacie owoce do kcal?

Życzcie mi powodzenia na jutrzejszym sprawdzianie z fizyki :(

Trzymajcie się chudo!




pale-mac:

pretty + pale blog 


sexual-jpeg:

- Explicit Pale Girls -

środa, 28 stycznia 2015

02




Cześć kruszynki!
Na wstępie chciałam was przeprosić za to, że wczoraj nie napisałam :( Przez remont zostałam odłączona od prądu na prawie 2 dni. Dopiero dzisiaj udało mi się przekonać rodziców, by podłączyli mi kable. Ale wróciłam!
Dzień wczorajszy nie byłby całkiem zły, gdyby nie sprawdzian z geografii a także kartkówka z polskiego. Jak dostanę z którejkolwiek pracy poniżej 3 to się załamię.
Bilans z wczoraj:
- pieczywo chrupkie wasa z 2 plasterkami ogórka 27 kcal
- bułka z szynką 350 kcal
- jabłko 94 kcal
- 2 łyżki ziemniaków z sosem 50 kcal
- porcja warzyw na patelnię 110 kcal
- kawałek chałki ok. 100 kcal

Dodatkowo pochwalę się wam, że wybrałam się na spacer, jak się okazało 3 kilometrowy! Nie spodziewałam się po sobie takiego niezłego wyniku. Aplikacja wyliczyła mi, że spaliłam 220 kcal. Boję się jednak, że o czymś w bilansie zapomniałam dlatego nie odliczam .

Razem: 731/ 800

Od rana zapowiadało się, że dzisiejszy dzień będzie świetny. Mało zajęć, a do tego luźne. Jak się później okazało, musiałam zostać do 16 w szkole, by napisać kartkówkę z historii. Zła jak osa, wróciwszy do domu poszłam spać. Nie mam pojęcia dlaczego byłam tak strasznie zmęczona. Około osiemnastej wstałam i postanowiłam coś zjeść. Stojąc w kuchni , ni z tego ni z owego , przyszedł do mnie tata i zaczął mieć pretensje. O wszystko. O to jak stoję, jak wyglądam, jaki mam bałagan w pokoju, jak się fatalnie uczę, że nie powinnam się znaleźć w tej rodzinie i o zgubionego przez moją siostrę pilota od telewizora. Zaczął mi grozić, że odłączy całą elektryczność, ponieważ nie obchodzi go to, że moja siostra zgubiła ten pilot, ja muszę go znaleźć bo inaczej dostanę karę. Rozumiecie to? Ja muszę. Co z tego, że moja siostra chowa wszędzie ten pilot i później nie wiadomo gdzie jest. Wasi rodzice też faworyzują młodsze rodzeństwo? Czasem mam wrażenie, że jestem niechcianym dzieckiem. Cóż, muszę jakoś wytrzymać.
Bilans z dziś:
- pieczywo chrupkie wasa z plastrem szynki 40 kcal
- kanapka z szynką 300 kcal
- pizzerka 247 kcal
- pół pączka 140 kcal
- 6 klusek śląskich 156 kcal
- picie Roko 168 kcal

Razem: 1051/ 900

Co mogę powiedzieć? Jestem okropna. Trzeci dzień a ja zawalam. Dość dużo razy dzisiaj wchodziłam i schodziłam ze schodów, mam nadzieję że coś to pomogło i wynik jest mniejszy. Idę poćwiczyć i spróbować zmniejszyć bilans. Dobija mnie myśl, że jeszcze dwa dni muszę chodzić do szkoły, Jutro kartkówka z chemii i angielskiego, trzymajcie kciuki!









poniedziałek, 26 stycznia 2015

01




Witajcie kruszynki.
Jestem Klaudia. Mam 14 lat. Założyłam tego bloga pod wpływem impulsu. Wreszcie , po tylu latach oprzytomniałam i zrozumiałam, że muszę coś ze sobą zrobić. Od dziecka nie byłam jakoś specjalnie chuda. Wyróżniałam się spośród koleżanek swoją "tuszą". Aktualnie ważę około 62 kg. Około, ponieważ dawno się nie ważyłam.
Jest poniedziałek a ja nie w szkole. Od czwartku coś się dzieje z moim żołądkiem. Fajnie tak siedzieć w domku kiedy inni wytężają mózgi by myśleć. Jutro już na pewno idę, co wiąże się z toną pracy domowej do odrobienia. I nauczeniem się na sprawdzian z geografii, której na prawdę nie lubię:)
Do tej pory byłam na nieudanej HSGD. Zabrakło mi.... czegoś. Nie umiem tego nawet określić. Może to wiara w siebie? Nie mam pojęcia. W każdym razie, postanowiłam ją reaktywować. Zaczynając od dzisiaj! Z ćwiczeniami będzie krucho, ponieważ aktualnie mam remont w domu, co wiąże się z tym że przesiaduje u mnie cała rodzina :)

Bilans na dziś :
- bardzo mała pomarańcza - 50 kcal
- kromka chałki - 100 kcal
- porcja zupy jarzynowej 90 kcal
- bułka z serem i ogórkiem ok. 400 kcal (?)

Razem: 640/900

Trzymajcie się chudo myszki!



k-leidoscope:

darkorgasm:

Cum to the darkside baby.

Darling, i’m a nightmare dressed like a daydream