sobota, 11 kwietnia 2015

15





Cześć kruszynki!
Jak minęła wam sobota? Mi całkiem całkiem, byłam na zakupach. Wczoraj jak wróciłam do domu myślałam, że nie wstanę dziś z łóżka, bo przeszłam ponad 10 km! Nawet nie wiem jak, samo tak wyszło. Stanęłam dziś na wadze i ujrzałam cudne 59,8 kg. Ta piątka z przodu cholernie mnie motywuje. Postanowiłam dzisiaj, że słodycze będę mogła "ruszyć" tylko w weekendy. Zrobię wszystko, żeby dotrzymać tego postanowienia, bo inaczej znów zacznę tyć.
Więc, jak byłam na zakupach przydarzyła mi się sytuacja. Znalazłam w sklepie śliczne spodnie (mam tylko 2 pary, w których chodzę bo reszty nie lubię) i strasznie chciałam je kupić. Tak btw to były ostatnią parą z tego modelu. I chcę je przymierzyć. I próbuję, próbuję i próbuję i nie mogę ich założyć. Bo mam za grubą łydkę:) Prawie się popłakałam w tym sklepie. Nawet nie potrafię określić jak się wtedy czułam. Nikomu nie życzę tego.

Bilans z dziś:
- płatki z mlekiem 250 kcal
- ptasie mleczko 52 kcal
- 4 łyżki jogurtu naturalnego z truskawkami i cukrem 86 kcal
- bułka pszenna z szynką drobiową x2 499 kcal
- kisiel 116 kcal

Razem:1003/1100




3 komentarze:

  1. Ej! Mogłaś kupić jako motywację:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam to okropne uczucie. Ja pod czas zakupów ciągle mam łzy w oczach. Nie na widze tego uczucia. Bilans ładny. Trzymaj się.
    Zapraszam do mnie
    http://being-light-ana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę Ci tej piąteczki, mała. Ważę więcej, chociaż BMI mamy podobne, bo jestem wyższa. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń